353. Ja, diablica Katarzyna Berenika Miszczuk

 


Ilość stron: 442
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2020
Ocena: 7/10

    Twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk nie jest mi obca. Jakiś czas temu czytałam "Wilka" i "Wilczycę" oraz cykl "W lekarskim fartuchu". Teraz nadszedł czas na historię Wiktorii Biankowskiej, która umarła i znalazła się w Piekle.
    Wiki jest dwudziestoletnią studentką, mieszka w Warszawie, ma grono dobrych znajomych i obiekt westchnień, który nie ma o niczym pojęcia. Pewnej nocy wychodzi samotnie z imprezy i dosłownie pada trupem. Jej ciało zamienia się w proch, walkę o jej duszę wygrywa diabeł i tym oto sposobem Wiktoria staje się obywatelką Piekła. Ponadto dziewczyna otrzymuje specjalne moce i zostaje mianowana diablicą. Odtąd będzie mieszkać w wiecznie słonecznym Los Diablos i będzie toczyć bój z aniołami o nowe dusze. Bohaterka nie potrafi jednak przywyknąć do tego, że umarła i jest nieśmiertelna. Brakuje jej brata, Zuzy i przede wszystkim Piotrka, w którym jest zakochana. Z racji tego, że pełni w Piekle taką, a nie inną funkcję, to ma możliwość podróży między światami i za pomocą specjalnego klucza przemieszcza się do Warszawy. Ponadto Wiktoria pragnie się dowiedzieć, kto i dlaczego ją zabił. W końcu 20 lat to nie jest dobry wiek na umieranie! W nieśmiertelnym życiu diablicy pojawia się pociągający diabeł Beleth, przebiegły Azazel, przebojowa Kleopatra oraz uroczy Behemot. Odtąd główna bohaterka będzie musiała zdecydować, do którego świata przynależy: czy cieszyć się pełnią władzy i chwały w Los Diablos czy wegetować na ziemi i udawać przed ludźmi, że nadal jest człowiekiem. 
    "Ja, diablica" to całkiem udany początek serii, która bez wątpienia wciąga. To, co podobało mi się chyba najbardziej, to dynamiczne, pełne humoru dialogi oraz wartka akcja. Autorka nie zanudza przydługimi opisami, ani mało interesującymi wątkami. Wszystko dzieje się szybko i książka równie szybko się kończy. Przeczytałam ją dosłownie w jeden dzień, jest to głównie zasługa lekkiego pióra pani Miszczuk. Jeśli chodzi o bohaterów książki, to muszę przyznać, że nie wszyscy zostali wykreowani tak, jakbym sobie tego życzyła. Sporo mogę zarzucić samej Wiktorii, która bywa dziecinna, irytująca i bezmyślna. Do gustu nie przypadł mi również Piotrek, mam wrażenie, że jego po prostu nie da się polubić, jest mdły i nudny. Nie można tego powiedzieć natomiast o Belethcie, który urzeka już od pierwszych stron powieści. Jest śmiały, bezpośredni, czasem bezczelny i bez wątpienia zwraca na siebie uwagę. Bardzo polubiłam też Kleopatrę i Azazela, ogólnie mieszkańcy Piekła zostali przedstawieni w bardziej ciekawy sposób, niż mieszkańcy ziemi. Jak to bywa w romansach paranormalnych, mamy tutaj trójkąt miłosny, który jest obecny w zasadzie cały czas. Wolałabym, żeby było go mniej, a więcej przygód i perypetii, no ale nie można mieć wszystkiego. Doceniam również pomysł na wizję Nieba i Piekła, które zostały przedstawione inaczej, niż w kanonie. 
    Po skończeniu książki nie mogę się doczekać, aż sięgnę po drugi tom. Dawniej żyłam w przeświadczeniu, że polskie książki są gorsze, ale raczej jest to kwestia promowania, niż umiejętności pisarskich polskich autorów i autorek. Dlatego zmieniłam nastawienie i bardzo się z tego cieszę. Jeżeli nie przekona Was magnetyczna okładka, to mam nadzieję, że chociaż recenzja zachęci do sięgnięcia po historię niekonwencjonalnej diablicy.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu W.A.B

Komentarze


  1. Kilka lat temu przeczytałam wszystkie trzy tomy. Teraz nie mogę się doczekać czwartej.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co dopiero zaczynam przygodę z tą serią, ale już zdążyłam ją polubić :)

      Usuń
  2. Też kiedyż myślałam, że polscy autorzy piszą gorzej - w dodatku są przewrażliwieni na swoim punkcie. I wielu pewnie takich jest. Jednak ja odkryłam kilku rodzimych pisarzy, w których się zakochałam i do których chętnie wracam - np. Olgę Tokarczuk. Po książki Miszczuk też sięgam, ale już nie tak często jak po innych autorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Olga Tokarczuk pisze świetnie, chociaż już o innej tematyce ;)

      Usuń
    2. Dokładnie. Mnie bardzo cieszy, że mamy coraz więcej dobrych pisarzy, którzy sięgają po różne gatunki, dzięki czemu jest w czym wybierać i teraz chyba każdy jest w stanie wybrać coś dla siebie z rodzimej literatury.

      Usuń
  3. Hm, ciekawy pomysł na fabułę, ale ostatnio nie znoszę irytujących bohaterek w książkach i trójkątów miłosnych tak mi zbrzydły! :(

    Pozdrawiam,

    weruczyta

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie muszę poznać całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede mną reread. Czytałam ją w gimnazjum i wtedy byłam zachwycona, liczę, że to się nie zmieniło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta autorka ma lekkie pióro i robi też ciekawe prezentacje na konwentach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiałam tę serię kilka lat temu, jak ja przeczytałam. Teraz wychodzi kolejna część, więc pewnie powinnam odświeżyć pamięć

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz