377. Księżycowe miasto. Dom nieba i oddechu część 1 Sarah J. Maas

 

Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Urobors
Rok wydania: 2022
Ocena: 8/10

        Minęły dwa lata odkąd zaczęłam swoją przygodę z najnowszą serią królowej fantastyki - Sarah J. Maas. Od bardzo dawna mam słabość do jej powieści i bohaterów, których losy śledzę z zapartym tchem. Jeśli chodzi o "Księżycowe miasto", to początkowo nie mogła się wkręcić. Zwyczajnie zapomniałam kto jest kim, różnorakie wątki też zatarły mi się w pamięci. Szkoda, że autorka nie poświęciła chociaż jednej strony na przypomnienie z grubsza, co się działo w pierwszym tomie. Musiałam zatem brnąć powoli przez rozdziały, a im dalej, tym bardziej rozjaśniało mi się w głowie.
            Bryce Quinlan to główna bohaterka, Gwiezdna Księżniczka obdarzona wyjątkową mocą, a przede wszystkim jest zwykłą dziewczyną, która lubi oglądać bzdurne seriale i rozpieszczać swojego pupila. Hunt Athalar to anioł z mroczną przeszłością, który próbuje rozpocząć nowy rozdział w swoim kilkusetletnim życiu. Po licznych perypetiach ta dwójka mieszka względnie spokojnie u Lunathionie i spędza czas z przyjaciółmi. Jednak sielanka nie trwa zbyt długo, gdyż zostają uwikłani w kolejną sprawę. Tym razem próbują odnaleźć zaginionego nastolatka, który włada niszczycielską mocą. Chcą odnaleźć chłopca, nim wpadnie w ręce ich wrogów, którzy zapewne zrobią z niego broń. W dodatku w mieście mówi się o buncie przeciwko Asteri, a pewien książę Fae niespodziewanie prosi Bryce o rękę. 
      Już od samego początku powieści wiele się dzieje. Nasi bohaterowie nieustannie poddawani są różnym próbom, mają więc niewiele czasu, by wieść nudne i zwyczajne życie. Tym razem Maas daje głos drugoplanowym postaciom, takim jak Tharion, Ruhn, Ithan czy Cormac. Możemy zatem bliżej poznać ich oraz ich motywacje. Nie zmienia to jednak faktu, że prym wiodą Bryce i Hunt, których relacja należy do skomplikowanych. Choć w książkach tej autorki pojawia się wiele schematów, to nie ukrywam, że zawsze dobrze się przy nich bawię. Wiadomo, że pojawiają się irracjonalne sytuacje czy dialogi, lecz i tak powieść ma wiele zalet. Podoba mi się wątek przedstawicieli rodów Fae oraz aniołów. Nie brak tu również magii, która zawsze odgrywa ważną rolę. Trudno mi się jednak przyzwyczaić do licznych przekleństw i scen erotycznych rodem z Grey'a. 
                "Dom nieba i oddechu" rozpoczął się intrygująco, a poszczególne wątki zostały sprawnie poprowadzone. Wydaje mi się, że dużo więcej akcji czeka nas w drugiej części, co nie zmienia faktu, że i tak świetnie czytało mi się początek tej historii. Czekam więc niecierpliwie na dalsze perypetie moich ulubieńców, a Was zachęcam do rozpoczęcia przygody w Lunathionie.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros

Komentarze

Prześlij komentarz