50. Intruz Stephenie Meyer

Ilość stron: 555
Wydawnictwo:Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
Ocena: 8/10

   Stephenie Meyer znają chyba wszyscy. Choć Zmierzch przyniósł jej nie do końca dobrą sławę, to postanowiłam sięgnąć po jej kolejną powieść i tym razem się na niej nie zawiodłam.

   Akcja książki rozgrywa się w przyszłości, kiedy to świat opanowały istoty zza światów, a mianowicie dusze. Wskutek inwazji ludzkość wyginęła, tylko niewielka garstka ludzi pozostała by się bronić przed wrogiem. Gdy dusze przejęły kontrolę nad ciałami Ziemian, na świecie zapanowały ład i harmonia. Wspomniane wcześniej dusze uważają, że zrobiły im w ten sposób przysługę, bo inaczej ludzie sami by się wymordowali i przy okazji doszczętnie zniszczyli planetę.
   Wagabunda, jedna z przybyszów również otrzymała swojego żywiciela. Przedtem przyszło jej żyć na ośmiu innych planetach, ale żadna z nich nie zachwyciła jej tak, jak Ziemia. Jednak życie tytułowego Intruza nie jest sielanką, gdyż ma ona nie lada problem. Otóż wszczepienie duszy do organizmu człowieka powoduje, że ten traci całkowicie kontrolę nad ciałem i myślami, jednak dziewczyna, w której zamieszkała Wagabunda to wyjątkowy przypadek. Melanie początkowo kryje się z tym, że w pewien sposób nadal żyje, ale potem stopniowo coraz silniej daje odczuć pasożytowi swoją obecność. Dziewczyna ma bardzo silny charakter i nie daje o sobie zapomnieć. Wkrótce potem obie bohaterki stają się w pewien sposób sojuszniczkami, bo miłość Melanie do pewnego chłopaka jest tak silna, że chcąc nie chcąc zaczyna ją odczuwać również Wagabunda. Dlatego "obie" wyruszają na niebezpieczną wyprawę, by odnaleźć bliskie im osoby, a ich śladem podąża mściwa Łowczyni, która chce je dopaść za wszelką cenę.
   Muszę przyznać, że początkowo przeraził mnie format i grubość tej książki, ale im bardziej zagłębiałam się w tę historię, to tym bardziej byłam zachwycona. Pani Meyer wysunęła tu na pierwszy plan bardzo ważne wartości tj: miłość, poświęcenie, odwagę, zemstę, okrucieństwo, przyjaźń, lojalność. Zaskoczyło mnie to, jak autorka umiejętnie i płynnie prowadziła fabułę. Nie było w niej niedomówień czy nieścisłości, a akcja płynęła tak wartko, że nawet nie zauważyłam jak skończyłam książkę.
   Kolejnym plusem była kreacja bohaterów. Zarówno Melanie jak i Wanda to silne osobowości i polubiłam je obie, chociaż większy sentyment mam do tej drugiej. Podobała mi się jej hardość ducha i nieustępliwość. Nie da się ukryć, że ciężko było jej się przystosować do ludzi, którzy ją nienawidzą i uważają za pasożyta. Choć cały czas miała pod górkę, to w końcu doceniono jej dobre serce i wartości jakie sobą prezentowała. Warto również wspomnieć o męskich postaciach Jaredzie i Ianie, którzy pokochali to samo ciało, a dwie różne dziewczyny.
    Bardzo polecam Intruza, bo autorka udowodniła tutaj, że potrafi pisać dojrzale i bardziej ambitne książki niż Zmierzch( bez urazy dla wszystkich fanów wampirzej sagi). Gwarantuję, że spodoba się również tym, których Zmierzch nie zachwycił, bo to jest prawdziwa gratka dla fanów fantasy. 
    

Komentarze

  1. Całą twórczość autorki bardzo lubię i miło wspominam :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam parę lat temu, ale przyjemnie byłoby kiedyś do niej wrócić. Mnie także trochę przeraziła objętość, ale okazało się, że pozory mylą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam film i był w porządku. Książkę ma moja młodsza siostra, więc może ją pożyczę ;)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbieram się i zbieram już drugi rok, by ją przeczytać. Ahh.. może w tym roku mi się uda ;)

    zapraszam do mnie (dodaję Twój blog do ulubionych): www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. "Zmierzchu" nie czytałam i raczej nie zamierzam tracić czasu, więc do autorki nie jestem zrażona, co jest dodatkowym plusem :P
    Natomiast o "Intruzie" już słyszałam tyle dobrego, że koniecznie muszę sięgnąć :). Fabuła wydaje się naprawdę intrygująca, choć wolę się nie zagłębiać, żeby mieć niespodziankę :). No a skoro jeszcze do tego jest jakiś Jared, to zdecydowanie powinnam przeczytać xD.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  6. Mijam się z tą książką w księgarniach.Kilka razy miałam ją w ręku,ale na zakup jakoś nie mogłam się zdobyć.dodatkowo nie ma jej w żadnej bibliotece.Ale po tym co napisałaś chyba jednak się skuszę :)

    kochamy-czytamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka lat temu miałam okazję wypożyczyć tą książkę, ale nie wiedząc czemu nie zrobiłam tego. Natomiast teraz już nie mogę nigdzie jej znaleźć, a na zakup specjalnie nie mam ochoty.

    http://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam czytać, ale nigdy nie skończyłam. Nie moj gatunek chyba ;)

    Pozdrawiam, Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam kiedyś film i z tego co pamiętam bardzo mi się podobał, niestety książki nie miałam jeszcze okazji przeczytać.

    http://diamentowe-slowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz