51. Papierowe miasta John Green


Ilość stron: 393
Wydawnictwo:Bukowy Las
Rok wydania: 2013
Ocena: 8/10

   Narratorem kolejnej powieści Greena jest Qentin Jacobsen, który wiedzie zwyczajne, spokojne i monotonne życie z rodziną i przyjaciółmi. Należy dodać, że chłopak od wieków jest zakochany w swojej sąsiadce Margo Roth Spiegelman, która nie zwraca na niego uwagi.
  Pewnej nocy jego harmonijna egzystencja zostaje przerwana w bezceremonialny sposób przez owianą tajemnicami Margo, która wkracza do pokoju i oznajmia, że tylko Q może jej pomóc. W ten oto sposób ta dwójka wyrusza pod osłoną księżyca by w szalony i przezabawny sposób zemścić się na swoich wrogach. Obecność ukochanej jest dla niego ukojeniem i zarazem czuje się zdezorientowany, gdy okazuje się, że jego wyobrażenie o dziewczynie nie jest do końca zgodne z prawdą. Bohater liczy na to, że ich wspólna przygoda zbliży ich do siebie, jednak jego nadzieje okazują się płonne, gdy kilka dni później okazuje się, że przyjaciółka zniknęła. Wkrótce potem nastolatek odnajduje wskazówki, które zdaje się Margo zostawiła tylko dla niego mogące świadczyć o miejscu jej pobytu. Nie będę więcej zdradzać z fabuły, bo mogłabym coś niechcący zaspojlerować.
   Jak w każdej swojej książce autor w charakterystyczny sposób porusza problemy, z jakimi muszą zmagać się młodzi ludzie. W Papierowych miastach bohaterowie próbują odkryć tożsamość swoich przyjaciół jak i swoją własną. Podczas czytania uświadamiany sobie również jak ważne są więzi międzyludzkie oraz przyjaźń.
   Jeśli chodzi o przedstawione nam postacie to ci główni niestety nie zawładnęli jakoś szczególnie moich sercem. Q czasami irytował mnie swoim zachowaniem, a Margo nie da się określić innym słowem niż dziwna. Zdecydowanie nadrabiali tu przyjaciele głównego bohatera, których bardzo polubiłam. Ich ciekawe osobowości zdecydowanie umilały mi lekturę. Kolejnym plusem są oczywiście inteligentne dialogi, cięte riposty, dzięki którym świetnie się bawiłam.
   Podsumowując serdecznie polecam tą pozycję, bo czyta się ją lekko, łatwo i przyjemnie. Z pewnością trafi zarówno do młodszych jak i trochę starszych czytelników, bo każdy może w niej znaleźć coś dla siebie. 

 PS.: Widzieliście już może film czy tak jak ja dopiero się wybieracie? :)

Komentarze

  1. Greena przeczytałam tylko GNW, a i to dlatego że musiałam na konkurs :P.
    Nie do końca mój typ literatury, problemy młodzieżowe to chyba nie to, czego szukam.
    Ale kiedyś i tak na pewno spróbuję innych grinów :).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna, ciekawa książka. Zakończenie trochę rozczarowuje, ale przyjemnie mi się ją czytało. Film z wielką checią zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom jeśli chodzi o zakończenie to Green mógł się bardziej postarać, ale mimo wszystko książka i tak mi się bardzo podobała :D

      Usuń
  3. Mówiąc szczerze - ze wszystkich książek Greena Papierowe miasta podobały mi się najmniej. Początek był według mnie najlepszy, bo fajnie było czytać jak Q wykonuje szalone plany Margo, ale później jakoś zaczęło mnie to nudzić :p

    Pozdrawiam
    http://secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Środek mnie również trochę nudził, ale pod koniec akcja zdecydowanie się zagęściła :)

      Usuń
  4. Widziałam już film i bardzo mi się spodobał, gorąco go polecam :) Niestety nie czytałam jeszcze książki ale za sprawą filmu postanowiłam jak najszybciej to zmienić :) /Claudie

    Pozdrawiam :)
    http://odkawywoleksiazke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie że Ci się spodobał bo z tego co słyszę są różne opinie. Jedni są zachwyceni a inni uważają, że to kolejna słaba ekranizacja :/
      Mam nadzieję, że się nie zawiode

      Usuń
  5. Czytałam do tej pory 3 książki Greena, wszystkie przeciętne, ale ,,Papierowym miastom" dam jeszcze szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Papierowe szansa to jedna z lepszych książek Greena, ale uważam, że jest bardzo schematyczny i nudny ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie baaaardzo nie podoba się okładka filmowa. Cara jest genialna, ale te włosy wyszły koszmarnie :( Mimo to, jest ładniejsza od wcześniejszej :P
    A książka... Maaaarzę o tym, by ją dorwać <3

    Nowa recenzja! Zapraszam ;)
    www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nie zżyłam się z Q i jakoś nie wydawał się on szczególnie ciekawą postacią. Ale tak to jest w książkach Greena. Tu dziewczyny ekscytują czytelników i to je się na ogół bardziej lubi. Według mnie Margo nie była dziwna. Ona była po prostu enigmatyczna i tajemicza, ale taka mialabyć ta postać. Przez to ją polubiłam :). Super recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  9. ... Mam tyle do nadrobienia :P zwłszcza, że mam zamiar obejrzeć film, a chcialabym to zrobić już po lekturze
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku książka bardzo mi się spodobała, bo była taka tajemnicza, ale zakończenie wszystko zepsuło :/ Nie wiem jakoś nie jestem przekonana do twórczości Greena.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię czytać książki Greena ;) I chyba jutro się wybiorę na film, jeżeli wszystko dobrze pójdzie !
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj rany,chyba jestem jedyną osobą,której ta książka bardzo się podobała.Pełna przemyśleń. Niektóre opisy faktycznie były przydługie,ale mimo to czytało mi się bardzo szybko.
    Nie zgadzam się co do oceny bohaterów.Rozumiem doskonale Margo. Po prostu ją rozumiem. Q jest w porządku.Może tylko zbyt zależy mu na Margo.
    Zakończenie jest takie,jakie najprawdopodobniej byłoby w prawdziwym życiu.Dla mnie smutne i pozostawiające niedosyt,ale prawdziwe.Szczerze mówiąc nie spodziewałam się innego.
    Przepadam za twórczością pana Greena.Uważam,że "Gwiazd Naszych Wina" jest lepsze,ale Papierowe Miasta również bardzo przypadly mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Q czasami irytował mnie swoim zachowaniem, a Margo nie da się określić innym słowem niż dziwna" - Wiesz, nie czytałam żadnych powieści Greena, tylko opisy fabuły, recenzje blogowe, w tym powyższą, i zamieszczane w nich niekiedy cytaty, czasem mniejsze, czasem większe, ale za każdym razem odnoszę wrażenie (już na podstawie tych początkowych decyzji podejmowanych przez protagonistów), że bohaterowie są przerysowani/irytujący, a bohaterki na siłę udziwnione przez autora, by wydawały się jak najbardziej tajemnicze i pociągające. ;) Może właśnie dlatego nie ciągnie mnie do tych książek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałyśmy cię do Liebster Blog Award. Szczegóły u nas na blogu http://odkawywoleksiazke.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-1-2.html
    / Pozdrawiamy Claudie i Juliet :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka jest świetna, teraz z niecierpliwością czekam, żeby obejrzeć film :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz