Ilość stron: 300
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2015
Ocena: 8/10
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2015
Ocena: 8/10
"Papież sztuk" został wydany dziesięć lat po ukazaniu się "Kłamcy". Jest to dodatek do serii, a ja po cichu się cieszę, że przede mną jeszcze dwa tomy i nie będę musiała tak szybko pożegnać się z Lokim.
Główny bohater powraca, by razem z dwójką pomagierów posprzątać niezły bałagan, który nienaumyślnie sam wyrządził. Chodzi mi tutaj o powstanie tak zwanego neoboga, który narodził się po tym, jak Kłamca przekazał tajne i mityczne informacje producentom i na ich podstawie powstał bardzo popularny serial: "Bóg pośród nas". Dezyderiusz Crane jest rzekomo dzieckiem Thora i Lokiego i odziedziczył po nich siłę i spryt. Razem z Erosem i Bachusem próbują okiełznać zaistniałą sytuację, zanim do akcji wkroczą skrzydlaci, którzy na pewno nie będą zachwyceni tym, że ludzkość może w telewizji obejrzeć rzeczy nieprzeznaczone dla ich oka. Aby raz na zawsze pokonać nowego boga nasz bohater wkracza do innego wymiaru w postaci dość przerażającego królika.
Zarówno ta, jak i poprzednie przygody Kłamcy sprawiła, że świetnie się bawiłam. Tutaj autor przeszedł samego siebie i w niesamowity sposób łączył popkulturę, mity, a nawet Biblię. Dzięki temu powstała dość niecodzienna historia, która niejedną osobę mogłaby zaskoczyć. Oprócz spójnego tekstu czytelnik może cieszyć w niektórych momentach z komiksu, który często wywoływał u mnie ataki wesołości. Również nie mogę się przyczepić do akcji, gdyż ciągle coś się działo i na szczęście nuda nie była mi pisana.
Loki został wykreowany w taki sposób, że ciężko go nie polubić, mimo że ma swoje za skórą i potrafi czasem coś "chlapnąć". Jestem wielką fanką jego sarkastycznego i złośliwego poczucia humoru. Sama chciałabym tak ripostować! Żeby wszystko było na swoim miejscu obowiązkowa była także obecność greckich bogów. Gruby i często pijany bóg wina Bachus nieraz zaliczał wpadki, ale były one raczej zabawne niż wzbudzające litość. Z kolei Eros, przystojny bóg miłości jest całkowitym przeciwieństwem swojego przyjaciela, ale to tylko sprawia, że obaj wzajemnie się dopełniają. W tej opowieści brakowało mi trochę postaci Jenny, z którą Loki ostatnimi czasy był dość mocno związany, ale myślę, że autor po prostu nie znalazł dla niej miejsca i odpowiedniego wątku. Dodam jeszcze, że okładka jest świetnie zaprojektowana, z jednej strony nowoczesna, a z drugiej symboliczna.
Podsumowując, jeśli tylko jesteście fanami twórczości Jakuba Ćwieka to zachęcam Was gorąco do sięgnięcia po Kłamcę, jak i późniejsze dodatki do serii. A nawet jeśli nie znacie jeszcze tego pisarza, to warto się zapoznać z tą oryginalną kreacją postaci Lokiego, którego możecie kojarzyć z mitologii lub filmów.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN
Najpierw to ja muszę przeczytać 1 tom...odkładam to i odkładam, a on ciągle czeka na mnie na bibliotecznej półce :D Może w tym miesiącu wreszcie się ogarnę i po niego pójdę :D. Pozdrawiam /Klaudia
OdpowiedzUsuńW kolejce czeka dopiero 1 tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Niee... zdecydowanie nie dla mnie :) pana Ćwieka kojarzę, ale tylko z widoku (?). Jednak nie miałam z nim żadnego głębszego kontaktu i jak na razie tak pozostanie :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com
Nie mogę się jakoś przekonać. Więc na razie nie :D
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji sięgnąć po tą serię, ale może kiedyś znajdę dla niej miejsce :). Pozdrawiam gorąco ^^.
OdpowiedzUsuńhttp://zyjemyioddychamymarzeniami.blogspot.com/