129. Armada Ernest Cline

Ilość stron: 440
Wydawnictwo: Feeria
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10


   Zack Lightman jest osiemnastolatkiem, który większość swojego życia poświęcił grom komputerowym. Jest świetnym graczem i czasem trudno mu odróżnić rzeczywistość od wirtualnego świata. Chłopak mieszka sam z mamą, gdyż jego ojciec, który miał podobne zamiłowania jak swój syn zginął bardzo młodo w nieszczęśliwym wypadku. Pewnego dnia siedząc w szkole Zack widzi latający pojazd. Jest pewien, że to tylko skutek uboczny zbyt częstego spędzania czasu przy ekranie komputera. Dodatkowo nie pomagają mu znalezione zapiski ojca, który wysnuł teorię, że wszelkie gry zostały zaprogramowane, aby wyszkolić człowieka do walki z obcymi. Jak się wkrótce potem okazuje ku Ziemi zmierzają tak zwani Europianie, którzy są wrogo nastawieni do ludzi, których czeka albo zaciekła walka, albo zagłada.
   Autor bardzo zaskoczył mnie swoją wizją inwazji kosmitów, na którą przygotowywały ludzkość gry, w które tak namiętnie gra. Był to bez wątpienia oryginalny i jednocześnie dość niepokojący pomysł. Jedyną przeszkodą w obiorze tej książki były dla mnie liczne i niezrozumiałe nazwy, w których bez problemu odnajdą się przede wszystkim maniacy komputerowi. Jednak nie poddałam się i dalej zagłębiałam w tę dość interesującą historię. Bardzo polubiłam postać głównego bohatera. Współczułam mu rozbitej rodziny i byłam w stanie poczuć jego tęsknotę za nigdy niepoznanym ojcem. Oprócz niego można jeszcze wyróżnić kilku innych ciekawych bohaterów, ale ja skupiłam się głównie na losach Zacka. Czytelnik absolutnie nie może narzekać na brak akcji czy nudę, gdyż przygotowania i sama walka z obcymi wywoływały dreszczyk ekscytacji.
   Podsumowując, "Armada" to typowa powieść sci-fi, która przeniesie Was w świat gier, które zostały stworzone dla głębszych celów niż tylko oderwanie się od życia codziennego. Nieważne jakie gatunki preferujecie, myślę że warto od czasu do czasu sięgnąć po coś świeżego i niecodziennego, a pozycja Ernesta Cline'a jest zdecydowanie czymś takim. Ta historia bez wątpienia najbardziej przypadnie do gustu osobom, które zapamiętale oddają się światu wirtualnemu, jednak nawet na takich osobach jak ja, które nie mają styczności z grami powieść powinna wywrzeć jak najbardziej pozytywne wrażenia.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję księgarni PanTomasz.
http://pantomasz.pl/

Zachęcam również do skorzystaniu z rabatu, który otrzymacie po wpisaniu nazwy mojego bloga :)

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, jak wrażenia po jej przeczytaniu :)

      Usuń
  2. Nie sięgam często po książki sci-fi, ale przyznam, że ta mnie zaciekawiła. Jestem ciekawa tej wizji autora na temat inwazji kosmitów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie... :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspominam ją bardzo pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od kiedy tylko usłyszałam o tej książce, chcę ją przeczytać :)
    Mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda :))
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przekonuje mnie pomysł na fabułę, ogólnie rzadko sięgam po science fiction, ale ta mnie nie zachęca w ogóle :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm, lubię sci-fi, ale jakoś nie wiem... nie ciągnie mnie do tej pozycji :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz