184. Niepokój Maggie Stiefvater

Ilość stron:430
Wydawnictwo:YA
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10


   Odkąd Sam pokonał chorobę i pozostaje w ludzkim ciele świat dla Grace stał się niemal idealny. Spędza każdą wolną chwilę ze swoim chłopakiem, nie bojąc się już zimniejszych podmuchów wiatru. Sam z kolei może śmiało patrzeć w przyszłość, nie bojąc się, że resztę żywota spędzi w skórze wilka. Mimo tego jakaś jego cząstka tęskni za sforą, za naturą i postanawia pomagać jak tylko może swoim dawnym towarzyszom. Do Mercy Falls zawitał również nowy wilkołak Cole, którego marzeniem jest porzucić ludzką powłokę, jednak coś nie pozwala mu się przemienić. Jego ścieżki krzyżują się z Isabel, Grace i Samem. Szczęście zakochanych nie trwa jednak długo, gdyż Grace zaczyna trawić dziwna gorączka, a bóle brzucha spędzają jej sen z powiek. Dziewczyna zaczyna powoli podejrzewać, że przyczyną może być owo ugryzienie z dzieciństwa, które jak dotąd nie dało po sobie znać.
   Choć pierwszy tom był średnio udany, to postanowiłam dać szansę tej trylogii i zabrać się za kontynuację. Był do bardzo dobry pomysł, ponieważ "Niepokój" podobał mi się o wiele bardziej niż "Drżenie". Nie chodzi tu o to, że nagle polubiłam głównych bohaterów. Nadal uważam, że zarówno Sam jak i Grace są dość mdli i aż za bardzo romantyczni. Tym razem zwróciłam uwagę na poboczne postaci Isabel i Cole'a, którzy zostali świetnie wykreowani. Oboje są sarkastyczni, pewni siebie, wyróżniający się z otoczenia i przede wszystkim daleko im do gruchających do siebie gołąbków. Ogromnie spodobało mi się to, że autorka zdecydowała się prowadzić akcję z czterech perspektyw. I to właśnie rozdziały pisane oczami Isabel i byłej gwiazdy muzyki czytało mi się najprzyjemniej, a wręcz ich wyczekiwałam. W tym tomie działo się troszkę więcej, pewne wydarzenia napędzały akcję i już nie musieliśmy przez pół książki czytać o wielkim uczuciu nastolatków. Owszem wątek miłosny nadal stoi na pierwszym planie, ale rekompensowała go obecność nowych i zdecydowanie bardziej interesujących postaci. Ogólnie bardzo lubię lekki i przyjemny styl pisania Maggie Stiefvater, jej powieści czyta mi się bardzo szybko.
   O ile do pierwszego tomu podeszłam z dystansem, to po lekturze kontynuacji mogę Wam śmiało polecić tą trylogię. Może nie jest ona idealna, schematów jest sporo, jak to w młodzieżówkach, jednak spodobała mi się nakreślona tu historia. Postaram się jak najszybciej zdobyć finalny tom, gdyż zakończenie zaintrygowało mnie na tyle, że wręcz nie mogę się doczekać, żeby poznać zakończenie losów wilkołaków z Mercy Falls. 

Komentarze

Prześlij komentarz