191. Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu Anna Lange

Ilość stron:446
Wydawnictwo:SQN
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10


    Dziewiętnastowieczna Anglia, gdzie grasujące na cmentarzach ghule to rzecz na porządku dziennym. Clovis LaFay po powrocie z licznych podróży napotyka pewnej nocy jednego z nich. Choć młodzieniec próbuje go egzorcyzmować, coś nie idzie po jego myśli. Z opresji ratuje go dawno niewidziany przyjaciel John Dobson, który razem ze swoją młodszą siostrą Alicją próbują doprowadzić go do porządku. Wkrótce po tym incydencie trójka przyjaciół natyka się na inną, bardziej specyficzną sprawę, która będzie sporym wyzwaniem dla nekromanty.
   Trudno jest przedstawić fabułę nie zdradzając jednocześnie najlepszych smaczków, dlatego najlepiej jest się samemu zagłębić w magiczny Londyn. Do sięgnięcia po tę powieść zachęciła mnie przede wszystkim wiadomość, że akcja rozgrywa się w czasach wiktoriańskich. Rzadko kiedy mam do czynienia z tą epoką, dlatego ta książka była idealnym pretekstem do poznania jej bliżej. Autorce niewątpliwie udało się oddać jej realia, panujące ówcześnie konwenanse, a ciemne i mroczne uliczki tworzyły niesamowity klimat. To, co już od samego początku mi przeszkadzało to specyficzny język, nieco sztywny i zbyt długie opisy. Wydawało mi się, że przez to nie będę mogła wczuć się w historię, a zamiast śledzić fabułę, będę męczyć się i wyczekiwać jakiegoś przełomu. I owszem przez co najmniej dwieście stron tak było, potem nawet nie zauważyłam kiedy się przyzwyczaiłam do stylu pisania i zaczęłam z wielkim zainteresowaniem śledzić losy bohaterów. Zaczęłam doceniać wkład i pomysłowość na stworzenie świata przedstawionego, gdzie opętania, zaklęcia i magiczne przedmioty to część życia policji i Wydziału Magicznego. Co prawda możliwość pobierania nauk o dziecinach magii to przywilej mężczyzn, jednak poznana wcześniej Alicja nie ma zamiaru czuć się wycofana i walczy o swoje prawa. Bohaterowie zostali wykreowani w sposób niezwykle dopracowany, ich charaktery znacznie się od siebie różniły. Przede wszystkim tytułowy Clovis LaFay to bardzo zdolny młodzieniec, bywa nieśmiały, ale trudno mu się dziwić, gdyż jego rodzina jest owiana złą sławą. John uosabia moralną postawę, ten człowiek nie ma chyba żadnej złej cechy, kocha siostrę, dba o przyjaciół i walczy ze złem. Alicja z kolei jest typem kobiety, której nie sposób nie polubić, wiadomo, że w tamtych czasach płeć żeńska zajmowała się domem i dziećmi, jednak ta dziewczyna chce czegoś więcej od życia i zamierza o to walczyć. Wątków jest tutaj sporo, od magicznego i kryminalnego po miłosny. Akcja rozwijała się stopniowo, było dużo retrospekcji, jednak pozwalały one poznać czytelnikowi od podstaw przyjaźń od czasów szkolnych łączących głównych bohaterów. Sama końcówka mnie porwała, nie mogłam się oderwać i zapartym tchem śledziłam decydujące wydarzenia. Nie mogę nie wspomnieć o przepięknej oprawie graficznej, która jest mroczna, intrygująca i przyciągająca wzrok.
   Trudno mi uwierzyć, że "Clovis LaFay" to powieść debiutancka, gdyż jest dopracowana i przemyślana. Choć moje początki z nią nie należały do łatwych, to warto było się trochę pomęczyć, żeby potem dostać niezwykłą historię. Uważam, że jest to bardzo obiecujący początek dość oryginalnej serii i będę niecierpliwie wyczekiwać jej kontynuacji.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu  SQN



Komentarze

  1. Lubię klimaty dziewiętnastowiecznej Anglii więc chętnie przeczytam tę książkę :)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Magiczny Londyn to wystarczająca zachęta <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. O tej książce jest ostatnio bardzo głośno...coś mi mówi, że nie bez powodu :) Muszę i ja przeczytać ^^ /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie za bardzo moje klimaty :]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz