192. Percy Jackson. Złodziej Pioruna Rick Riordan

Ilość stron:357
Wydawnictwo:Galeria Książki
Rok wydania: 2016
Ocena: 8/10


     Percy Jackson to chłopiec z problemami, ADHD i dysleksja skutecznie sprawiają, że nie może się skupić na nauce, przez co jest ciągle wydalany ze szkół. Tak dzieje się i tym razem, na wakacje musi wrócić do mamy i ojczyma, który szczerze go nienawidzi. W między czasie wokół niego zaczynają się dziać niecodzienne rzeczy: widzi trzy staruszki, które przecinają nici, nauczycielkę, która zmienia się w potwora. Wydaje mu się, że to wytwory jego chorej wyobraźni, jednak gdy na jego drodze staje Minotaur uświadamia sobie, że to dzieje się naprawdę. Takim oto sposobem Percy trafia do Obozu Herosów, tak zwanych półbogów. Są to dzieci bogów i śmiertelników. Natrafia tam na potomków Ateny, Aresa i innych Bogów Olimpijskich. Zadaniem jego nauczyciela jest okrycie, czyim dzieckiem jest główny bohater i jakie posiada zdolności. Gdy okazuje się, że Percy jest synem Posejdona, a z Olimpu skradziono Piorun Piorunów chłopiec wraz z najlepszym przyjacielem Groverem i córką Ateny Annabeth wyrusza na niebezpieczną misję. Musi udowodnić, że to nie on jest złodziejem i uciec przed gniewem Zeusa, ale czy inni bogowie będą mu przychylni? 
   O twórczości Ricka Riordana jest głośno już od wielu lat. Jego książki cieszą się równie wielkim powodzeniem, jak samej J.K. Rowling, dlatego wiedziałam, że prędzej czy później po nie sięgnę. Zacznę od tego, że uwielbiam wszelką mitologię czy to grecką, egipską czy nordycką. Dzięki temu ta książka była dla mnie już od samego początku wyjątkowa. Znam większość mitów, jednak autor dodawał od siebie sporo smaczków na temat bogów, takich jak: napięte stosunki pomiędzy Zeusem a Ateną, czy nawet to, że Cerber uwielbia gumowe piłki. W mistrzowski sposób zostały wplecione wszystkie mity, historie, a czytelnik wcale nie czuje się przytłoczony ilością imion czy hierarchią panującą na Olimpie. Nawet osoby, które do tej pory nie interesowały się mitologią bardzo szybko ją pokochają, dzięki sposobowi, w jakim ją tu zaprezentowano. Plusem jest też to, że zostali pokazani w czasach współczesnych. Było to dla mnie zaskakujące, bo kto by pomyślał, że Ares bóg wojny jeździ harleyem, a Posejdon nosi bermudy. Co do głównego bohatera, to Percy jest całkiem interesującą osobowością, co prawda ma dopiero dwanaście lat, jednak odwagą przewyższa niektórych dorosłych. Wiadomo, że czasem zachowywał się dziecinnie, jednak można to sobie wytłumaczyć jego wiekiem. Do gustu przypadła mi również Annabeth, imponowała mi walecznością, odpowiedzialnością i poświęceniem, by wypełnić misję do końca. Akcja rozwijała się w przemyślany sposób, owszem była przewidywalna, jednak przymknęłam na to oko i postanowiła się po prostu dobrze bawić. Rick Riordan słynie ze szczególnego poczucia humoru i założyłam, że podczas czytania tej powieści będę się ciągle śmiać. Nie wiem, może po prostu mam inne podejście do humoru, a może po prostu nie było go zbyt wiele, liczę, że w kolejnych częściach to się zmieni. Nie mogę nie wspomnieć o tej cudownej okładce, wydawnictwo odwaliło kawał dobrej roboty wydając całą serię od nowa i stawiając na piękną oprawę graficzną. 
   Podsumowując, teraz zrozumiałam zachwyty wygłaszane pod adresem tej serii. Przeczytałam dopiero pierwszy tom, ale już wiem, że ją pokocham i stanie się jedną z moich ulubionych. Jeśli są jeszcze na świecie osoby, które nie miały z nią styczności, a są to pewnie pojedyncze przypadki, to zachęcam do tego gorąco, gdyż gwarantuje ona świetną  przygodę i zabawę z mitami. 

Komentarze

  1. A ja go nie rozumiem. Dla mnie książka jest wtórna, nudna i baaardzo prosta. Możliwe, że po prostu nie mieszczę się już w grupie wiekowej, dla której jest przeznaczona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiązkę czytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała, podobnie jak jej ekranizacja.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz