200. Porwana pieśniarka Danielle L. Jensen

Ilość stron:430
Wydawnictwo:Galeria Książki
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10

   Cecile de Troyes ma przepiękny głos i szansę na ogromną sławę. W drodze do domu zostaje jednak uprowadzona i staje się więźniem trolli pod ruinami Samotnej Góry. O tych stworzeniach krążą przerażające historie, a to że zostali uwięzieni przez czarownicę zapewnia ludziom bezpieczeństwo. Istnieje jednak pewna przepowiednia mówiąca o tym, że ludzka kobieta może złamać klątwę i wyzwolić trolle z ciemności. Podobno Cecile pasuje do tego opisu i w tym celu została porwana i ma złączyć się z następcą tronu Tristanem. Czy dzięki temu niezwykłemu sposobowi na zawarcie małżeństwa dziewczyna wyzwoli mieszkańców Góry? Czy trolle rzeczywiście są takimi odrażającymi potworami i czy Tristan okaże się jej sojusznikiem, czy może kolejnym wrogiem?
   O "Porwanej pieśniarce" było głośno przez wiele, wiele miesięcy. Pochlebne recenzje i zachwyty w końcu zmusiły mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Zacznę może od tego, że autorka faktycznie miała oryginalny pomysł na fabułę, bo nie słyszałam jeszcze o książce, w której bohaterami byłyby trolle. W dodatku są więźniami klątwy, szukają sposobów na wydostanie się na światło dzienne. Mamy tu wiele wątków, od delikatnego romansu, po dworskie intrygi i rebelię. Nie należy zapominać także o magii, która towarzyszy nam od samego początku. Wykreowany świat jest niewątpliwie bogaty i interesujący, mam wrażenie, że autorka nie zaprezentowała go jeszcze w całości, by móc nim zaskoczyć czytelnika w kolejnych tomach. Teraz kilka słów o bohaterach: Cecile od początku wydawała mi się nijaka. Raz ciepło myślała o swoim mężu, by za chwilę go nienawidzić. Mam nadzieję, że z czasem dojrzeje i zacznie się racjonalnie zachowywać. Co do Tristana to jest to typ bohatera, którego się uwielbia, jest dowcipny, odważny, troszczy się o przyjaciół i ma zadatki na dobrego i sprawiedliwego władcę. Zdziwiła mnie tylko relacja tej dwójki, ich uczucie zrodziło się znikąd. Raz na siebie krzyczą i rzucają obelgami, by kilka stron później wyznawać sobie miłość, w ogóle nie wyczuwałam między nimi chemii. Akcja została poprowadzona w taki sposób, żeby można się na spokojnie zapoznać z bohaterami, całkiem nowym światem i zasadami nim rządzącymi. I o ile pierwsza połowa wciągnęła mnie, tak druga mi się dłużyła. Nie chodzi nawet o to, że była nudna, wręcz przeciwnie dużo się później działo, jednak ja już nie czułam palącej potrzeby, by jak najszybciej zapoznać się z kolejnymi rozdziałami. 
   Podsumowując, "Porwana pieśniarka" to dobry początek serii zawierającej mnóstwo intrygujących wątków. Po tych wszystkich zachwytach spodziewałam się piorunującego efektu i wielkich emocji, a dostałam po prostu całkiem ciekawą młodzieżówkę. Może właśnie miałam wobec niej zbyt duże wymagania, jednak nie zmienia to faktu, że nadal mam ochotę zabrać się za kontynuację i liczę, że będzie jeszcze lepsza od pierwszej części.  

Komentarze

  1. Muszę wreszcie wziąć się za tą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka czeka już na półce na swoją kolej, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie, bo tak samo jak ty mam wobec niej dość duże wymagania :P /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie przeczytać! <3
    Widzę, że to twoja 200. recenzja! Gratulacje! Oby tak dalej!

    ''I niech los zawsze wam sprzyja'',
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :* nawet nie sądziłam że wytrwan tak długo w prowadzeniu bloga :)

      Usuń
  4. Bardzo nie lubię takich uczuć pojawiających się nagle i jakby znikąd ;( Ale na razie same pochlebne recenzje czytałam, wciąż mam ochotę ją przeczytać!
    U mnie konkurs, zapraszam, może będziesz zainteresowana książką ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cecile też mnie do siebie nie przekonała. Tak jak wspominałaś autorka za szybko rozwinęła wątek romantyczny. Cecile została porwana, a nagle tak szybko zaufała Tristanowi i innym trollom. Trochę to sztucznie wyszło, ale książka była świetna i niedługo zabieram się za drugi tom :D
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz