218. Bez słów Mia Sheridan

Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016
Ocena: 8/10


     Archer jest samotnikiem, całe swoje życie spędził odizolowany od społeczeństwa, zatracając się w swojej egzystencji. Rodzinny dramat sprawił, że mężczyzna został napiętnowany w sposób fizyczny, jak i psychiczny. Brak akceptacji i samotność sprawiły, że nie ufa nikomu. Do czasu, aż do małego miasteczka przyjeżdża Bree. Dziewczyna ma ze sobą bagaż bolesnych doświadczeń i szuka ukojenia z dala od zgiełku panującego w wielkim mieście. Pewnego dnia natyka się na tajemniczego mężczyznę, który nic nie mówi, lecz świdruje ją palącym wzrokiem. Bree wie, że nie powinna się nim interesować, a zająć się walką ze swoimi demonami, jednak coś ją do niego ciągnie. Wkrótce nawiązują znajomość, która zmienia ich życie, pojawia się przyjaźń, zrozumienie i silne uczucie.
     Nie jestem fanką tanich romansów, gdyż ten temat jest zbyt oklepany. Dlatego bez większego przekonania sięgnęłam po "Bez słów" i już po kilku pierwszych rozdziałach przepadłam. Mia Sheridan opowiada przepiękną historię, która wzrusza i daje do myślenia. Archer jest tak skrzywdzonym przez los człowiekiem, że trudno mu nie współczuć i kibicować, by otworzył się na świat. O dziwo nawet Bree nie była szczególnie irytująca, wręcz ją polubiłam, co mi się rzadko zdarza, jeśli chodzi o kobiece postacie. Czytając ich historię doświadczałam wielu emocji i trudno mi było się od niej oderwać. Główne skrzypce grał tu oczywiście wątek miłosny, który momentami mógł być przytłaczający, ale potem się do niego przyzwyczaiłam. Byłam ogromnie ciekawa, jak zakończy się ta powieść i przestałam zwracać uwagę na jakieś niedociągnięcia. Historia została napisana zarówno z perspektywy Bree jak i Archera, więc mogliśmy ich dokładnie poznać, ich charaktery, przeszłość oraz targające nimi uczucia. Autorka posługuje się lekkim, przystępnym językiem, który jednocześnie potrafi chwycić za serce.
     Podsumowując, nieoczekiwanie "Bez słów" ogromnie mi się spodobało, była to świetna historia miłosna, która zapada w pamięć. Z pewnością będą nią zachwyceni miłośnicy romansów, ale zwolennicy innych gatunków też śmiało mogą po nią sięgać.

Komentarze

  1. Mam w planach tę książkę i mam nadzieję, że mi też przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że książka zbiera same pozytywne recenzje, jakoś nie bardzo mam ochotę po nią sięgnąć. Może to dlatego, że jest taka popularna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już jakiś czas temu i do tej pory pamiętam fabułę. Książką bardzo mi się podobała i chciałabym zapoznać się z kolejnymi pozycjami tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę czytałam już dość dawno temu, bardzo mi się podobała. Pokochałam Archera i jego uchybienia, jego naiwność i zarazem męskość. Chyba jeszcze raz sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też często mam problemy z polubieniem żeńskich bohaterek, ale w "Bez słów" nie miałam tego problemu. Książkę świetnie mi się czytało :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz