227. [Przedpremierowo] Tajemne miasto C.J. Daugherty Carina Rozenfeld

Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2017
Ocena: 7/10

   Sacha i Taylor przebywają obecnie w Kolegium Świętego Wilfreda pod opieką najlepszych alchemików. Dziewczyna razem ze swoją nauczycielką pracuje nad swoimi mocami i zdolnością ich wykorzystywania. Na podobną naukę powinna mieć lata, a nie tydzień, który pozostał do osiemnastych urodzin Sachy. Nastolatek wie, że jego czas powoli dobiega końca, jednak nie poddaje się i z determinacją poszukuje wskazówek, które pozwolą uwolnić mu się od klątwy. Dwójka bohaterów stworzyła zgrany duet i razem postanawiają stawić czoła złu, które czyha nie tylko na nich samych, ale też otaczających ich ludzi. Muszą w ekspresowym tempie rozwikłać kilka spraw i znaleźć w sobie dostateczną ilość odwagi, by pokonać największego wroga.
    Nie da się ukryć, że w drugim tomie akcja pędzi z zawrotną prędkością. Wydarzenia rozgrywają się na przełomie zaledwie siedmiu dni, więc w życiu głównych bohaterów pojawia się mnóstwo przeciwności losów i nieoczekiwanych potyczek. W tej części bardziej polubiłam Taylor, która na swój sposób dojrzała i czasem zaskakiwała racjonalnym podejściem do sprawy. Moją ulubienicą pozostaje jednak Louisa, która pod niebieskimi włosami i ciemnymi ubraniami skrywa wrażliwą dziewczynę. Jej sposób bycia przypadł mi do gustu, a częste riposty wnosiły trochę humoru. Mojej sympatii nie uzyskał jednak Sacha, już w pierwszym tomie miałam do niego obojętny stosunek, ale teraz stwierdzam, że jego dziecinne zachowanie średnio pasowało w tej historii. Postać Sachy jest skazana na ratowanie przez innych ludzi, a on sam bywał ofiarą. Brakowało mu waleczności i stanowczości, zdecydowanie w tej kwestii przyćmiewała go Taylor. Jak już wspomniałam czytając tę książkę nie dało się nudzić ze względu na liczbę zwrotów akcji. Ostateczne starcie wypadło całkiem dobrze i nie mam żadnych zarzutów do tego, jak autorki zdecydowały się zakończyć sprawę z demonami i potworami. Muszę przyznać, że ich duet wypadł całkiem dobrze, powieść została napisana prostym językiem, co sprawiało, że czytało się ją bardzo szybko. Jestem zachwycona także oprawą graficzną, która jest tajemnicza, a kolorystyka została dobrana w mistrzowski sposób.
    Podsumowując, "Tajemne miasto" podobało mi się, a nawet było trochę lepsze od pierwszej części.  Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do zapoznania się z tą historią, gdyż można przy niej spędzić miło czas i gwarantuje ona dużo emocji.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Otwarte

Komentarze

  1. Nie wiem czy kiedyś ta seria trafi do moich rąk, ale jeśli tak, to z chęcią spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i się zgadzamy! :D
    Taylor tak samo moim zdaniem dojrzała i wreszcie coś się zaczęło dziać. A Sacha to takie ciepłe kluchy czekające na ratunek (albo zjedzenie jak już o kluskach mowa xDDD) Lou jest najlepsza <3 no i Al <3
    Rany ale ten romansik Taylor i Sachy był nieunikniony wrrr ... xD a już myślałam że to będzie książka bez tego typu cudów :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz