234. Prawo Mojżesza Amy Harmon

Ilość stron: 355
Wydawnictwo: Editio
Rok wydania: 2016
Ocena: 7/10

   Mojżesz ma trudną przeszłość, dziecko porzucone przez matkę narkomankę nigdy nie ma łatwo. Odrzucany przez wiele rodzin już jako osiemnastolatek trafił do swojej babci. Chłopak od samego początku był skomplikowany, zamknięty w swoim świecie, nie pragnął kontaktu z ludźmi. Zamiast tego wolał malować i był to jednocześnie jego największy talent, jak i przekleństwo. Jego dziwny sposób bycia przyciągnął Georgię, prostą dziewczynę, która jest nim zafascynowana. Georgia kocha konie i w pewien sposób pragnie też okiełznać Mojżesza, który jednak jest bardzo oporny. Nieustannie ją odpycha i zamiast ją tym zniechęcić, dziewczyna coraz bardziej się w nim zakochuje. Jednak czy ten problematyczny związek ma jakiekolwiek szanse na udanie?
    Amy Harmon zauroczyła mnie swoją twórczością podczas czytania "Making faces". Udowodniła, że nawet zwykły romans potrafi wybić się ze schematu i zaoferować czytelnikowi coś nowego. Sam początek powieści odebrałam jako trochę infantylny. Georgia wydawała mi się głupia, gdyż uganiała się za chłopakiem, który nie dość, że był nieosiągalny, to jeszcze wyraźnie sygnalizował, że jej nie chce. Jej młodzieńczy zapał jednak nie malał i wkrótce poczuła do niego znacznie więcej. Dar, który posiada Mojżesz był dla niego ogromnym wyzwaniem i prześladował go nieustannie. Być może dlatego nie był w stanie dać Georgii tego, czego od niego pragnęła. Ich związek był z góry skazany na klęskę, co było zaznaczone już w prologu. Mimo wszystko czytając, miałam nadzieję, że autorka tylko ze mnie kpi i jakoś uratuje sytuację w odpowiednim momencie. Ta historia jest troszkę skomplikowana, z jednej strony mi się podoba, a z drugiej czuję zgrzyty. Trudno mi ją nawet ocenić, gdyż wywołała we mnie wiele sprzecznych emocji. Muszę zaznaczyć, że postacie Georgii i Mojżesza zostały świetnie wykreowane, przede wszystkim w sposób prawdziwy. Nie zostali wyidealizowani, jako idealnie pasujący do siebie kochankowie, którzy na końcu książki to dostrzegają i żyją długo i szczęśliwie. Ich losy na zmianę się rozchodziły i krzyżowały, a liczne problemy i niedopowiedzenia jeszcze bardziej wciągały w fabułę. Powieść została napisana przystępnym i lekkim językiem, więc czyta się ją szybko, aczkolwiek ja wolałam powoli zatapiać się w tę historię.
   "Prawo Mojżesza" to dobra książka, która przede wszystkim zaskakuje. Nie czytałam jeszcze nic podobnego, dlatego uważam, że autorka zasługuje na ogromną pochwałę, jeśli chodzi o pomysł i rozwinięcie losów głównych bohaterów. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję i przekonania się, że nie wszystkie romanse są szablonowe. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Helion

Komentarze

  1. Bardzo mi się "Prawo Mojżesza" podobało. Mało która książka potrafi wzbudzić tyle emocji i zauroczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się negatywnej opinii, jakoś ta książka bardzo przypadła blogosferze do gustu :D Ja oczywiście nie sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie nie spodziewałam się i miałam rację, bo napisałaś pozytywną, jeju, ja już śpię, wybacz :D

      Usuń
  3. Ta książka jest w pewien sposób... wyjątkowa i posiada taki swój charakterystyczny klimat, ale... nie zachwyciła mnie :D Znaczy, była ok, ale bez szału ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie ta książka, będę miała ją na uwadze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz