235. Dwór mgieł i furii Sarah J. Maas

Ilość stron: 765
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2017
Ocena: 10/10

   Gdy Feyra pokonała Aramanthę jej życie uległo zmianie. Zdjęcie klątwy z mieszkańców Prythianu sprawiło, że teraz uznawają ją za Wyzwolicielkę. Ponadto Tamlin, książę Dworu Wiosny poprosił ją o rękę i trwają wielkie przygotowania do zaślubin. Wszystko byłoby jak w bajce, gdyby nie to, że Feyra nigdy nie chciała takiego życia. Owszem, bardzo kocha swojego księcia, jednak okrutne doświadczenia go zmieniły i teraz chce ją przed wszystkim strzec. Nie pozwala jej polować, wyjeżdżać z rezydencji, a nawet oswajać się z nowymi i nieznanymi jeszcze dziewczynie mocami. Wszystko robi to z troski i obawy przed wrogami, jednak Feyra powoli zaczyna się dusić we dworze. Nie do takiej egzystencji jest przyzwyczajona, a rola salonowej lalki ani trochę jej nie odpowiada. Im bliżej ślubu, tym większy strach ją ogarnia, bo odtąd jej stałymi rozrywkami będzie planowanie przyjęć i wychowywanie dzieci. Ponadto wielki wróg Tamlina, Rhysand upomina się o swoją część umowy, którą zawarł z jego ukochaną pod Górą. Otóż książę Dworu Nocy każdego miesiąca na tydzień zabiera Feyrę do swojej posiadłości. Jednak pytanie, czy dla dziewczyny będzie to okrutna kara, czy może odpoczynek od dworskich etykiet i obowiązków? Nad świat Fae nadciąga straszna wojna, która zbierze liczne żniwo. Główna bohaterka będzie musiała wybrać, po czyjej stanąć stronie: Tamlina, który ma przed nią coraz więcej tajemnic, czy nieoczekiwanych sojuszników?
    "Dwór cierni i róż" kilka miesięcy temu totalnie mnie zachwycił, dlatego tak niecierpliwie wyczekiwałam kontynuacji. Z jednej strony tom pierwszy zakończył się w taki sposób, że mógłby to być satysfakcjonujący koniec baśni, lecz autorka już na samym początku pokazała, że na dworze Tamlina wcale nie jest tak kolorowo. Feyra umiera z nudów, dręczą ją koszmary związane z Aramanthą, a jej narzeczony ciągle odsuwa ją od ważnych spraw i pragnie by zajmowała się tylko ceremonią ślubną. Bohaterka chce brać udział w niesieniu pomocy mieszkańcom Prythianu i nie odpowiada jej zachowanie ukochanego. O ile wcześniej Tamlin był mi raczej obojętny, tak teraz całą swoją osobą niezmiernie mnie irytował. Traktował Feyrę przedmiotowo i nie jak równą sobie, przez co czułam do niego pogardę. Dlatego w pełni rozumiałam jej decyzję o porzuceniu Dworu Wiosny, gdyż w miejscu, do którego trafiła mogła w rozwijać swoje talenty i nie czuć się stłamszona. Moje życzenie się spełniło i ta część zdecydowanie należała do Rhysa. Książę Dworu Nocy już w pierwszym tomie skradł moje serce, a tutaj był wręcz zniewalający. Złoczyńca, kłamca, zabójca i niezwykle arogancki mężczyzna ma także inne oblicze, które tak skrzętnie ukrywał przed resztą świata. Razem ze swoimi najbliższymi przyjaciółmi ma zamiar powstrzymać nadciągającą wojnę, by uchronić przed zniszczeniem to, co kocha. Jego delikatniejsza strona była równie urocza, jak bezczelne docinki. Wśród jego współpracowników są niezwykle barwne postacie, których nie sposób polubić i im kibicować. Każdy z nich jest inny, jednak razem stanowią grupę nie do pokonania, która wzajemnie się uzupełnia. W tym tomie autorka skupiła się bardziej na politycznym, niż baśniowym aspekcie. Mamy wiele intryg, brutalnych starć i przede wszystkim magii, która towarzyszy bohaterom na każdy kroku. Poznajemy także bliżej zwyczaje innych dworów i mamy porównanie, co który sobą reprezentuje. Nie brakuje także akcji i nieoczekiwanych jej zwrotów. Mimo, że powieść jest obszerna, to nie uświadczymy tu momentów nudy, ciągle pojawiają się ciekawe wątki, które porywają czytelnika. Jestem także oczarowana wątkiem miłosnym, któremu kibicowałam już od pierwszej części, łącząc tych bohaterów Sarah J Maas sprawiła, że razem są lepsi i silniejsi. Książka została napisana w sposób plastyczny, oczami wyobraźni widziałam poszczególne dwory, a także potwory, z którymi musiały mierzyć się postacie. 
   Mogę śmiało stwierdzić, że "Dwór mgieł i furii" to najlepsza powieść, jaka wyszła spod pióra Sarah J Maas. Miałam wobec niej duże wymagania, a dostałam o wiele więcej. Każdy wątek został przemyślany i dopracowany, przez co nie ma luk, czy niedopowiedzeń. Zakończenie było fenomenalne, przez co marzę, żeby już dorwać trzeci tom. Po moich licznych zachwytach nie macie innego wyboru, jak tylko sięgnąć po tę serię i tak jak ja się w niej zakochać!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros

Komentarze

  1. Uhm, kolejny dowód, że chyba jednak muszę się zmotywować i dać drugą szansę pierwszej części :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, Dwór to cudo! Jak każda książka Maas :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz