241. Szept wiatru Sylwia Trojanowska

Ilość stron: 275
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2017
Ocena: 6/10


 Odkąd Kasia Laska poznała Maxa jej życie przewróciło się do góry nogami. I choć wydawało się, że ich uczucie pokonało trudności, to pewne zdarzenie znów ich rozdzieliło. Dziewczyna jest w rozsypce i trudno jej się pogodzić z faktem, że życie jej ukochanego zostało związane z Karoliną, kobietą zdolną do manipulacji i licznych oszustw. Początkowo Kasia sądziła, że wszystko stracone, jednak przypadkiem dowiaduje się, że o pewnych sprawach, które gdy ujrzą światło dzienne pozwolą Maxowi uwolnić się z chorego związku. Dziewczyna musi dokonać kilku trudnych wyborów i mieć na uwadze uczucia najbliższych jej osób.
   Trylogia Sylwii Trojanowskiej jest urocza i bliska mojemu sercu. Już w poprzednich tomach polubiłam Katarzynę za to, z jaką determinacją podeszła do swojego odchudzania, jak wraz ze spadkiem kilogramów coraz bardziej otwierała się na świat i ludzi. Główna bohaterka przeszła diametralną przemianę i z pospolitej nastolatki pełnej kompleksów i rezerwy, stała się odważną, młodą kobietą, która nie boi się walczyć o miłość. Znajomość z Maxem przyniosła jej mnóstwo radości, nadziei, głębokich uczuć, ale też łez, które nie raz wylała. Mimo wielu przeciwności losu, Kasia kocha go jeszcze bardziej i wie, że są sobie przeznaczeni, dlatego nie ma zamiaru tak łatwo z niego rezygnować. Nie sposób nie lubić także jej najlepszej przyjaciółki Zośki, która z wielu powodów nie miała łatwo w życiu, a nadal pozostała serdeczną i pozytywnie nastawioną dziewczyną. To czego brakowało mi w tej części, to zapału bohaterki do systematycznego spadku wagi, w poprzednich tomach to wiodło prym i stanowiło jeden z głównych wątków. Co prawda Kasia nie porzuciła Szkoły Latania, ale zdecydowanie więcej czasu przeznaczała na sprawę Maxa i Karoliny. Czułam się też przytłoczona ilością dramatów, jakie pojawiały się w tej części. Rozumiem, że każdy z bohaterów ma swoją historię, ale każda z nich przypominała te z oper mydlanych i wydawało mi się to mocno przesadzone. Co do zakończenia to autorka z jednej strony zaskoczyła mnie pozytywnie, a z drugiej nie wiem, co o nim myśleć. Zabieg, który zastosowała daje czytelnikowi pewien wybór i to jak się zakończy historia Kasi i Maxa zależy wyłącznie od nas. Zauważyłam, że zmienił się także styl pisania Sylwii Trojanowskiej i to na lepsze. Autorka z większą swobodą dobiera słowa i sprawia, że jej powieści czyta się lekko i przyjemnie.
   "Szept wiatru" to dobre zakończenie trylogii, lecz ja nadal czuję pewien niedosyt. Ostatni tom nie był tak dobry pod względem fabularnym, jak pozostałe, ale nie zmienia to faktu, że jestem fanką twórczości tej pisarki i czekam niecierpliwie na jej kolejne książki.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf

Komentarze