255. Ogień Matt Strandberg Sara B. Elfgren

Ilość stron: 690
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Ocena: 5/10


   Minoo, Linea, Vanessa, Ida i Anna-Karin przestały być zwykłymi licealistkami z chwilą, gdy dowiedziały się, że są Wybrańcami. Po pełnym przygód i tragedii roku, zaczynają kolejny, który o dziwo początkowo przebiega spokojnie. Spodziewane ataki demonów nie nadchodzą, a Rada przebywająca w mieście nie pozwala im korzystać z magicznych mocy pod groźbą procesu i bolesnej kary. Nieustanna kontrola powoduje wśród dziewczyn irytację i ogranicza ich zdolności. Ponadto w Engelsfors swoją działalność rozpoczyna sekta, która zagraża nie tylko mieszkańcom, ale i Wybrańcom. Liczne problemy i niewyjaśnione kwestie piętrzą się, a dziewczęta nadal nie ufają sobie w stu procentach. Czy uda im się ostatecznie połączyć siły i pokonać wroga?

    Pierwszy tom trylogii o miasteczku Engelsfors czytałam wieki temu. Pamiętam, że nie zżyłam się szczególnie z bohaterkami, ale podobało mi się napięcie, które towarzyszyło pod sam koniec powieści. Po długiej przerwie wróciłam do tej trylogii i z miejsca zostałam wrzucona w wir zdarzeń. Nie specjalnie mi się to spodobało, gdyż niewiele pamiętałam z poprzedniej części, a główne bohaterki musiałam w zasadzie poznać od początku. Im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej uświadamiałam sobie jak irytująca jest Minoo i Anna-Karin. Najbardziej przypadła mi do gustu postać Idy i Vanessy. Nastolatki są różne pod względem charakteru i swoich mocy, dlatego myślę, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie i zapała sympatią choć do jednej. To, co uważam za przerysowane to problemy, z którymi muszą się borykać. Owszem każdy z nas ma je większe bądź mniejsze, ale biorąc pod uwagę ich ilość w tym przypadku dziwię się, że bohaterki nie popadły w ciężką depresję. Mimo iż mają te naście lat mają problemy dorosłych, a ich rozwiązanie wcale nie jest proste. Ten tom jest niezwykle obszerny, przez co akcja została niepotrzebnie rozwleczona. Były fragmenty,które autorzy mogli sobie darować i z powodzeniem stworzyć historię bez luk fabularnych. Choć bywało nudno, to zdarzały się porywające momenty i wtedy nie mogłam oderwać się od czytania. Historia została napisana z perspektywy każdej z głównych postaci, przez co czytelnik miał możliwość poznania bliżej ich życia, umiejętności, podejścia do sytuacji.

    "Ogień" nie uważam za jakąś genialną kontynuację, wydaje mi się, że tom pierwszy pochłonął mnie bardziej. Zmęczyła mnie grubość tej książki i niepoważne bohaterki. Nie jest to wybitna seria, a obiecanej magii mi brakowało. Może kiedyś przeczytam finalny tom i wtedy zmienię zdanie, ale jak na razie sądzę, że jest to typowy średniak dla młodzieży.

Komentarze

  1. Pierwszy tom przeczytałam jakiś czas temu i miałam ogólnie problem z bohaterkami, bo bardzo mnie irytowały. Końcówka faktycznie zaczęła podnosić poziom książki i od razu sięgnęłam po drugi tom. Niestety mnie nie wciągnął i na razie czeka na lepsze czasy. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz