294.Szukając Alaski John Green

Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2013
Ocena: 7/10


    Miles Halter to nastolatek, który nie cierpi rodzinnego miasta i ludzi, którzy go otaczają. Dlatego zmienia szkołę i ląduje w Culver Creek i pragnie odnaleźć Wielkie Być Może. Na miejscu Klucha, bo takie Miles dostaje przezwisko poznaje wreszcie grupę przyjaciół: Takumiego, Larę  i Alaskę, która zmienia jego życie. Z pozoru dziewczyna wydaje się humorzasta, opryskliwa, zmienna, ale jej tajemnicza osobowość od razu powala chłopaka na kolana. Uczniowie tworzą nierozłączną paczkę, która spędza razem czas i robi najlepsze kawały w historii tej szkoły. Jednak czy historia ta odbiegnie od schematów?

   Czytając książki Greena zawsze można się przyczepić jakiegoś utartego schematu, ale zwykle potem autor wyłamuje się z niego i zaskakuje czytelnika. Już na samym początku czuć inny klimat, niż ten, który towarzyszył na przykład "Gwiazd naszym wina". Perypetie uczniów niekiedy bywają zabawne, a innym razem wkrada się melancholia i refleksja. Myślę, że każdy młody człowiek w pewnym momencie czuje się podobnie jak Miles, więc uważam to za spory plus. Ogólnie postać głównego bohatera należy do tych, których raczej się lubi niż nie. Chłopak ma nietypowe hobby, mianowicie zapamiętywanie ostatnich słów sławnych osób tuż przed śmiercią. Z reszty postaci zdecydowanie wyróżnia się Alaska, którą trudno było mi rozgryźć i sama nie wiedziałam, jakie mam o niej zdanie. Powieść dzieli się na dwie części, przy czym druga w diametralny sposób wpływa na dalsze losy bohaterów. John Green w prosty sposób opowiada o rzeczach ważnych i trudnych, dlatego tak bardzo lubię jego twórczość. 

    Mimo źe "Szukając Alaski" to interesująca książka, to trudno mi jest się nią tak samo zachwycać jak "Gwiazd naszych wina", które skradły moje serce. Nie mniej jednak myślę, że warto poznać historię Milesa i Alaski.

Komentarze

  1. Zgadzam się! Warto przeczytać! Ja uwielbiam Greena całym serduszkiem. Tworzy coś co zmusza do zastanowienia...
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej książki Greena. Przez długi czas cierpiałam na awersję do tego autora - głównie przez to, że był wszędzie! Ale "gwiazd naszych wina" jest oczywiście na półce... XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam żadnej książki autora. Tak jak początkowo miałam w planach wszystkie, tak teraz nie chcę żadnej. Może dlatego, że zraziłam się do filmów na podstawie jego książek, które mi się nie podobały. No może "Gwiazd naszych wina" jeszcze zniosę, ale "Papierowe miasta" wynudziły mnie okropnie. Może kiedyś zmienię jeszcze zdanie, ale szczerze mówiąc bardzo w to wątpię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz