300. Dwór skrzydeł i zguby Sarah J. Maas

Ilość stron: 845
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2017
Ocena: 10/10


   Feyra znów ląduje na znienawidzonym Dworze Wiosny, gdzie opieką próbuje otoczyć ją Tamlin, który dopuścił się okropnej zdrady, by odzyskać dawną ukochaną. Nie wie jednak, że do jego posiadłości nie wkroczyła nieśmiała i przerażona dziewczyna, ale żądna zemsty potężna księżna Dworu Nocy. Feyra pragnie zniszczyć od wewnątrz dwór Tamlina i utyka sieć kłamstw i intryg. Jedynie Lucien ma podejrzenia, co do jej czystych intencji. Na miejscu dowiaduje się sporo o poczynaniach króla Hyberii i jego rosnącej armii. Wkrótce potem udaje jej się dołączyć do Rhysanda, swojego towarzysza, wielkiej miłości i najpotężniejszego księcia Prythianu. Razem ze swoją rodziną w postaci Mor, Kasjana, Azriela, Amreny, Nesty i Elainy próbuje zyskać sojuszników w zbliżającej się wojnie. Wszyscy zdają sobie sprawę, że jeśli książęta wszystkich dworów nie połączą sił, to nie mają najmniejszych szans przeciwko hybernijczykom i pełnemu strasznej magii Kotłowi. Czy okażą się na tyle sprytni i przekonujący, by zjednać sobie ludzi, którzy przez setki lat uważali ich za swoich wrogów?
    Sarah J. Maas bez wątpienia należy do wybitnych autorów swojego pokolenia. Dzięki swoim książkom i nieskończonym pokładom wyobraźni zyskała miliony wiernych czytelników. Ja swoją przygodę z jej twórczością rozpoczęłam od serii Szklany tron, ale z czystym sumieniem muszę przyznać, że Dwory go przebiły. Dwie poprzednie części były fenomenalne i sprawiły, że pokochałam bezgranicznie wykreowany świat i bohaterów. Natomiast po trzeci tom wieńczący trylogię postanowiłam sięgnąć, kiedy cały szał wokół niego trochę przycichnie. Chciałam na spokojnie po raz kolejny zagłębić się w losy Prythianu i jak najdłużej delektować się tą historią. Oczywiście starałam się jak ognia unikać wszelkich spojlerów, co nie było proste, ale udało mi się. Przejdźmy zatem do tego, co tym razem zaserwowała nam Maas. Choć są różne opinie uważam, że Feyra nareszcie zyskała trochę więcej charakteru, bardzo mi się podobało jak knuła na Dworze Wiosny i jak bezlitośnie traktowała ludzi, którzy ją zdradzili. Mówi się, że z wrażliwej bohaterki, która broni życia stała się okrutna, ale czy podczas zbliżającej się wojny można przez cały czas być miłosiernym i nieustannie wybaczać przewinienia? W tym tomie zauważyłam podobieństwo Feyry do Nesty, obie siostry, kiedy wymaga tego sytuacja są w stanie spalić świat, by ocalić najbliższych. Rhysand... co tu dużo mówić, mężczyzna idealny. Przez te wszystkie lata, gdy zaczytywałam się w powieściach nie znalazłam lepszej postaci. Mogłabym napisać poemat o jego zaletach, jak i wadach, które dodają mu tylko uroku, ale żeby poznać w pełni tę postać, trzeba po prostu przeczytać trylogię. Troszeczkę brakowało mi tu dawnych sprzeczek tej dwójki, ale za to Nesta i Kasjan to nadrobili. Ogólnie uwielbiam wszystkie postacie, jakie stworzyła autorka, no może oprócz Tamlina, który u każdego potrafi wzbudzić niechęć i pary, które się utworzyły. W tym tomie mogliśmy też bliżej poznać kolejne dwory i ich władców oraz to, jak funkcjonują. Nie zabrakło także starożytnych stworów, które poznaliśmy już wcześniej, a które wprost kradły naszą uwagę. Opisana historia jak zwykle była porywająca, fascynująca, nie było zbędnych wątków, każdy miał jakieś znaczenie. Ostatnie rozdziały były dla mnie prawdziwym koszmarem, ciągle drżałam o życie moich ulubieńców i bałam się, że nie pogodzę się z ich ewentualną śmiercią. Wir wydarzeń i mieszanka różnych emocji sprawiała, że nie dało się oderwać od czytania. Sądzę, że Sarah J. Maas w pełni wykorzystała swój warsztat pisarski i stworzyła coś magicznego i niepowtarzalnego, coś do czego będę wracać z wielkim sentymentem.
   "Dwór skrzydeł i zguby" to idealne zwieńczenie trylogii i wymarzone zakończenie losów Feyry i Rhysanda. No, może nie do końca zakończenie, bo autorka już w tym roku uraczy nas nowelką z tego uniwersum, na którą czekam niecierpliwie. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona historia, która wywarła na mnie ogromne wrażenie, dlatego będę ją wszystkim polecać.

Komentarze

  1. Nie czytałam poprzednich części, ale i nie zamierzam, bo to całkiem nie mój gatunek czytelniczy :)
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twórczość tej autorki. Również poznałam ją od "Szklanego tronu" i od tamtej pory przepadałam. Ale to prawda, że Dwory mają wyższy poziom. Co do trzeciej części to muszę przyznać, że była świetna. Bardzo podobała mi się przemiana Feyry i możliwość poznania bliżej przyjaciół Rhysa. Do tego sceny batalistyczne były dla mnie fenomenalne i pełne emocji. Czekam z niecierpliwością na nowelki.
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę chciałabym odnaleźć to co ty w tej książce, a także całej serii, ale nie było mi to dane. Nie trafiły do mnie dwie poprzednie części...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeszcze nie zapoznałam się z tą serią autorki :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz