Ilość stron: 318
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2018
Ocena: 8/10
W
tym tomie po raz kolejny mamy możliwość spotkania się z nordyckim
bogiem kłamstwa i iluzji. Loki na służbie u aniołów znów dostaje
tajemnicze i niebezpieczne zadania do wykonania. Są one nadal podzielone
na osobne rozdziały, które kończą się bardzo szybko, jednak tym razem
fabuła jest bardziej spójna i konsekwentna. Najbardziej urzekły mnie dwa
ostatnie opowiadania, choć cała książka jest dobra.
W "Bogu marnotrawnym"
nastąpiła lekka zmiana w charakterze i postępowaniu Kłamcy. Mimo że
nadal jest maksymalnie sarkastyczny i z wprawą zabija demony, to zaczął
też okazywać w miarę ludzkie uczucia, a mianowicie związał się z
protegowaną samego archanioła. Tak jak w poprzedniej części mamy mnóstwo
nawiązań do religii, mitów, co jak dla mnie jest jak wisienka na
torcie. Oprócz kobiecej postaci w gronie głównego bohatera pojawili się
również dwaj greccy zapomniani bogowie: Dionizos i Eros. Pod nowymi
imionami żyją na ziemi i ich losy splatają się z Lokim. Ta dwójka
potrafi nieźle zamieszać i przyprawić o ból głowy, jednak nie sposób ich
nie polubić i mam nadzieję, że ich historia nie została jeszcze
zakończona. Kolejną rzeczą, którą absolutnie muszę pochwalić jest styl
oraz język, jakim posługuje się Jakub Ćwiek. Pisze w zabawny, wciągający
i interesujący sposób oraz często dodaje dialogom pikanterii.
Nie będę się dalej
zachwycać nad osobą Lokiego i jego przygód, choć mogłabym tak długo.
Powiem krótko: jeśli jesteście fanami fantastyki, polskiej literatury
czy chociażby komiksów Marvela, to seria przedstawiająca losy Kłamcy
powinna znajdować się na liście u każdego książkoholika!
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN
Komentarze
Prześlij komentarz