343. Ostatnia walka Rachel E. Carter


Ilość stron: 475
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2020
Ocena: 9/10


       Ryiah i Darren mimo wielu przeszkód i kłopotów biorą ślub. On jest księciem i Czarnym Magiem, a ona księżniczką i zdrajczynią. Ryiah bowiem wkracza na niebezpieczną ścieżkę, by pomścić śmierć młodszego brata i żeby odsunąć tyrana od władzy. Król Blythe uważnie obserwuje poczynania małżonki swojego brata i nieustannie knuje dworskie intrygi, wśród których będzie musiała się odnaleźć świeżo upieczona księżniczka. Ryiah jest rozdarta między obietnicą złożoną buntownikom i chęci dowiedzenia, że śmierć jej brata nie poszła na marne, a uczuciem, którym darzy księcia Darrena. Wie bowiem, że gdy ukochany dowie się o jej poczynaniach, to nigdy jej nie wybaczy. Czy dziewczynie uda się wyjść zwycięsko ze starcia ze spiskowcami i królem? Czy miłość ją ocali, czy może spali na popiół?
           Swoją przygodę z Czarnym Magiem rozpoczęłam dwa lata temu. Wkroczyłam w świat pełen magii, emocji, walki i wiru wydarzeń. Te elementy towarzyszyły mi przez wszystkie tomy, aż do ostatniego. "Ostatnia walka" była jednak bardziej dojrzała, tak samo jak dojrzeli nasi bohaterowie. To nie były już słowne przepychanki nastolatków, ale mieliśmy do czynienia z dorosłymi wojownikami, którzy dla Korony zrobią wszystko. Tym razem otrzymaliśmy też wiele wątków politycznych. Gra toczy się głównie w pałacu, a wrogowie tylko czekają na drobne potknięcie Ryiah. Główna bohaterka od samego początku jest w trudnej sytuacji, a czytelnik trzyma za nią kciuki od początku do samego końca. Dziewczyna walczy o lepszą przyszłość dla siebie, dla Darrena i dla rebeliantów. Jednak co zrobi, gdy prawda ujrzy światło dzienne? Zwrócę jeszcze uwagę na piękną okładkę, jest to chyba moje ulubiona szata graficzna z całego cyklu.
              Historia, którą stworzyła Rachel E. Carter mocno zapadła mi w pamięć. Na przestrzeni czasu, fabuła ewoluowała, bohaterowie się zmieniali i brali odpowiedzialność za swoje czyny, a magia ciągle przez nich przepływała. Żałuję, że to już koniec przygód Darrena i Ryiah, ale niestety nic nie trwa wiecznie, nawet ulubiona seria. Pozostaje mi jedynie zachęcić Was wszystkich do lektury i mieć nadzieję, że ta opowieść również Was zachwyci.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros

Komentarze

  1. Szalenie podobała mi się ta historia. Z każdą kolejną częścią autorka rozwijała ją coraz bardziej i z lekkiej młodzieżówki w końcu seria zmieniła się w prawdziwą fantastykę z krwi i kości. Uwielbiam cykl i mam nadzieję, że autorka niedługo zaprezentuje nam kolejny

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz