362. Fałszywy pocałunek Mary E.Pearson

 


Ilość stron: 543
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2017
Ocena: 9/10

    Księżniczka Lia jest pierwszą córką w królestwie Morrighanów. Ta kraina słynie przede wszystkim z tradycji i poczucia wypełnienia obowiązku. Obowiązkiem Lii jest poślubienie księcia, którego wyznaczył jej ojciec. To małżeństwo przyczyni się do długotrwałego sojuszu między dwoma królestwami. Młoda dziewczyna pragnie jednak sama o sobie decydować, pragnie poznać smak prawdziwej miłości, a nie gorycz aranżowanego ślubu. To desperackie pragnienie popycha ją do czynu, który wywołuje skandal. Z pozoru najważniejszym dniu swojego życia, razem z przyjaciółką organizuje ucieczkę. Naraża się tym samym na gniew ojca i powszechne potępienie. Uciekinierki zatrzymują się w odległym mieście i zaczynają tam życie na własny rachunek. Wrażliwa Lia nabiera nadziei, gdy w miejscowości pojawia się dwóch bardzo przystojnych młodzieńców. Z jednym z nich łączy ją przyjaźń, a drugi przyprawia ją o szybsze bicie serca. Księżniczka nie ma pojęcia, że jeden z nich to zostawiony przed ołtarzem książę, a drugi to płatny zabójca, który ma pozbawić ją życia. Krąg niebezpieczeństwa zacieśnia się, nie wiadomo kto jest tym dobrym, a kto tym złym. Przed Lią trudne decyzje, od których zależy los jej najbliższych.
    O tej powieści było bardzo głośno kilka lat temu, w momencie pojawienia się jej na rynku wydawniczym. Przyznam, że ciągle odkładałam jej lekturę, gdyż obawiałam się, że powszechny zachwyt nie będzie dotyczył mnie. Teraz wiem, jak bardzo się myliłam. Autorka bardzo dokładnie wprowadza czytelnika w świat przedstawiony, opisuje zasady w nim obowiązujące oraz motywacje bohaterów. Ogromnie podobały mi się opisy, które oddziaływały na wyobraźnię i budowały klimat książki, który momentami był baśniowy. Pojawia się wątek miłosnego trójkąta, czyli powszechnie znienawidzony schemat, ale w tym przypadku się sprawdził. Z jednej strony mamy wściekłego księcia, który podążył za dziewczyną, która ośmieliła się go porzucić. Natomiast z drugiej strony zabójcę, mężczyznę z przeszłością, którego zadaniem jest zabicie księżniczki. Lia okazała się być bohaterką, której daleko od nadąsanej arystokratki. Dziewczyna ma swój rozum i twardo stąpa po ziemi, okazuje się sprytna i pracowita. Autorka posłużyła się ciekawym zabiegiem, jeśli chodzi o narrację. Została ona poprowadzona z trzech perspektyw: Lii, księcia oraz zabójcy. Rozdziały zostały napisane w taki sposób, że czytelnik przez długi czas nie miał pojęcia, który z nich jest kim. Było to formą gry, zabiegiem, którego celem było wodzenie czytelnika za nos. A co jeśli się okaże, że czytający bardziej kibicuje mężczyźnie, który okazuje się być płatnym mordercą? Uczucie niepewności i podekscytowania towarzyszyło mi niemal przez całą powieść. 
        "Fałszywy pocałunek" to historia, która obiecuje wiele, a daje jeszcze więcej. Jest to opowieść o trudnych wyborach, rodzinnych obowiązkach i tradycjach, od których nie ma ucieczki. Nie ukrywam, że jestem zachwycona tą powieścią, uwielbiam jej bohaterów i jestem niezmiernie ciekawa ich dalszych losów.








Komentarze

  1. Może ją przeczytam, ponieważ interesująco o niej piszesz.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie odnalazłabym się w tym tytule.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam książkę od dawna, ale jeszcze jej nie czytałam :) Może wkrótce i za nią się zabiorę? Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz