386. Fałszywy świadek Karin Slaughter

 

Ilość stron: 475
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2021
Ocena: 8/10

        Powieść Karin Slaughter rozpoczyna się retrospekcją. Dwadzieścia trzy lata wcześniej nastoletnia Callie jest opiekunką kilkuletniego Trevora. Ojcem chłopca jest niejaki Buddy Waleski, jest to szemrany biznesmen i pedofil. Wykorzystuje seksualnie Callie i wszystko filmuje, by potem rozprowadzać nagranie wśród swoich klientów i znajomych. W wyniku awantury z tego powodu dziewczyna śmiertelnie raniła nożem mężczyznę, a starsza siostra Leigh pomogła pozbyć się ciała jej oprawcy. Dziewczyny upozorowały zaginięcie Buddy'ego, który miał rzekomo porzucić swoją żonę i małoletniego synka. Po latach jednak przeszłość daje o sobie znać, a życie Leigh jest dosyć skomplikowane: żyje w czasach pandemii, ma nastoletnią córkę, jest w trakcie rozwodu i z wykształcenia jest adwokatem. Kobieta bardzo ciężko pracowała na swój zawodowy sukces, a pewnego dnia otrzymuje akta klienta oskarżonego o gwałt. Jakie jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, że tym mężczyzną jest niejaki Andrew Trenant - czyli mały Trevor, któremu razem z siostrą zabiły ojca. 
        "Fałszywy świadek" to kolejny thriller autorstwa Karin Slaughter, który miałam okazję przeczytać. Fabuła została przedstawiona w dwóch liniach czasowych. Jest to rok 1998, który przyniósł okropne wydarzenia i czasy współczesne, kiedy to przeszłość kładzie na nich swój mroczny cień. Czy Trevor jakimś cudem poznał prawdę i teraz chce się na niej odegrać? Czy Leigh po raz drugi uda się uciec przed zbrodnią sprzed lat? Jeden nieostrożny ruch i może pogrążyć siebie i Callie na lata. Uważam, że ta historia od początku do końca trzyma czytelnika w napięciu. Nic nie dzieje się bez powodu, a losy sióstr skłaniają do przemyśleń. Autorka poruszyła w swojej książce trudny temat pedofilii, autodestrukcji i narkomanii. "Fałszywego świadka" nie czyta się lekko, powieść przepełniona jest bólem, dlatego należy ją sobie pomału dawkować, by odpowiednio wczuć się w klimat.
        Podsumowując Karin Slaughter znów wspięła się na wyżyny i zaprezentowała czytelnikom kryminał zapadający w pamięć. Z pozoru niepozorna historia zamienia się w kawał porządnej lektury, która wywołuje wiele skrajnych emocji. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins









Komentarze